poniedziałek, 15 września 2008

Tak zwana "TOLERANCJA" ...

 
"(...)Moralność w świecie poprawności politycznej oznacza tylko jedną rzecz:
tolerancję.

(...)Z punktu widzenia poprawności politycznej nietolerancja jest jedynym
grzechem śmiertelnym.

(...)Nietolerancja nie może być w żadnym przypadku tolerowana.
Jednak dość trudno jest zwalczyć argument "tolerujcie moją
nietolerancję". Dlatego właśnie należy dbać, aby w oczach opinii
publicznej, nietolerancja była jedyną nietolerowaną rzeczą.

(...)Zło to nietolerancja. Nie ma innego zła.

(...)Życie jest święte, ale nie zostało nam dane po to, aby się nim cieszyć.
Zostało nam dane po to, aby nauczać innych poprawności politycznej."

Vladimir Volkoff: Manualul corectiduinii politice, Editura Antet,
Bucuresti 2003.

Nie jestem poprawna politycznie , nigdy nie byłam i nigdy nie będę !
Życie jest dla mnie między innymi wolnością słowa bez zakłamanej poprawności politycznej ukrywanej pod jak że popularną nazwą "TOLERANCJA".
Wciska się nam że to jedyna słuszna droga , być "TOLERANCYJNYM" jest ostatnio takie popularne , kto ma inne poglądy niż jedynie słuszne jest "NIETOLERANCYJNY" !

Bądżcie sobie "TOLERANCYJNI" ale tolerujcie też moje prawo do odmiennego zdania , przecież chyba właśnie na tym ma polegać owa szlachetna "TOLERANCJA" , czyż nie ?!

Dla mnie to pranie mózgów , wszyscy zaczynają myśleć jak barany bo tylko takie myślenie jest słuszne i nie wychyla się poza ustalone normy .
Kiedyś nie mówiło się o "TOLERANCJI" ale o "WARTOŚCIACH MORALNYCH" !
"TOLERANCJA" nie znam bardziej zakłamanego określenia , życzę wszystkiego najlepszego wyznawcom tej nowej "religii" ;)