środa, 31 grudnia 2008

2008 - 2009 !



Z szybkim upływem czasu należy walczyć prędkim korzystaniem z niego, i śpiesznie czerpać niby z rwącego potoku, który nie będzie płynął wiecznie.

Seneka

niedziela, 21 grudnia 2008

Janusz, nie wiesz, czy Jolka miała kiedyś konia?


Powiedzmy, że facetowi imieniem Stefan podoba się kobieta... nazwijmy ją Jolka. Zaprasza ją do kina. Ona się zgadza, spędzają razem miły wieczór. Kilka dni później proponuje jej obiad w restauracji i znów oboje są zadowoleni. Zaczynają się spotykać regularnie i żadne z nich niewiduje się z nikim innym. Aż któregoś wieczoru w samochodzie, Jolka zauważa:

- A wiesz, że dziś mija dokładnie sześć miesięcy odkąd się spotykamy?

W samochodzie zapada cisza. Dla Jolki wydaje się ona strasznie głośna.

Dziewczyna myśli: "Kurcze, może nie powinnam była tego mówić. Może on nie czuje się dobrze w naszym związku. Może sądzi, że próbuję na nim wymusić jakieś zobowiązania, których on nie chce, albo na które nie jest jeszcze gotowy".

A Stefan myśli: "O rany. Sześć miesięcy".

Jolka myśli: "A tak w sumie to i ja sama nie jestem pewna, czy chcę takiego związku. Czasami chciałabym mieć więcej przestrzeni, więcej czasu, żebym mogła przemyśleć, co chcę dalej zrobić z tym związkiem.
Czy ja naprawdę chcę, żebyśmy posuwali się dalej...? W zasadzie... doczego my dążymy? Czy tylko będziemy się nadal spotykać na tym poziomie intymności? Czy może zmierzamy ku małżeństwu? Ku dzieciom ? Ku spędzeniu
ze sobą całego życia ? Czy ja jestem już na to gotowa ? Czy ja go właściwie w ogóle znam ?"

A Stefan myśli: "... czyli... to był... zobaczmy... czerwiec, kiedy zaczęliśmy się umawiać, zaraz po tym, jak odebrałem ten
samochód, a to znaczy... spójrzmy na licznik... Cholera, już dawno powinienem zmienić olej!"

A Jolka myśli: "Jest zmartwiony. Widzę to po jego minie. Może to jest zupełnie inaczej ? Może on oczekuje czegoś więcej - większej intymności, większego zaangażowania... Może on wyczuł - jeszcze zanim sama to sobie uświadomiłam - moją rezerwę. Tak, to musi być to. To dlatego on tak niechętnie mówi o swoich uczuciach. Boi się odrzucenia."

A Stefan myśli: "I muszą jeszcze raz sprawdzić pasek klinowy. Cokolwiek te barany z warsztatu mówią, on nadal nie działa dobrze. Zwalają winę na mrozy. Jakie mrozy? Jest 8 stopni, a ten silnik pracuje jak stara śmieciara! A ja głupi jeszcze zapłaciłem tym niekompetentnym złodziejom 6 stówek."

A Jolka myśli: "Jest zły. Nie winię go. Też bym była na jego miejscu zła. No - to moja wina, kazać mu przez to przechodzić, ale nic nie poradzę na to, co czuję. Po prostu nie jestem pewna..."

A Stefan myśli: "Pewnie powiedzą, że gwarancja tego nie obejmuje. To właśnie powiedzą.... Chamy."

A Jolka myśli: "Może jestem po prostu idealistką, czekającą na rycerza na białym koniu, kiedy siedzę obok wspaniałego mężczyzny, z którym lubię być, na którym naprawdę mi zależy, któremu chyba także zależy na mnie.
Mężczyzny, który cierpi z powodu mojej egoistycznej, dziecinnej, romantycznej fantazji."

A Stefan myśli: "Gwarancja! Ja im dam gwarancję! Powiem, żeby ją sobie wsadzili w d...... Ja chcę mieć sprawny wóz"

- Stefan - odzywa się Jolka.

- Co? - pyta Stefan, wyrwany niespodziewanie z zamyślenia.

- Nie dręcz się już tak - kontynuuje Jolka, a jej oczy zaczynają napełniać się łzami. Może nigdy nie powinnam... Czuję się tak...
(załamuje się i zaczyna szlochać)

- Ale co? - dopytuje się Stefan

- Jestem taka głupia... Wiem, że nie ma rycerza. Naprawdę wiem. To głupie. Nie ma rycerza i nie ma konia....

- Nie ma konia? - pyta zdziwiony Stefan

- Myślisz, ze jestem głupia, prawda ? - pyta Jolka.

- Nie! - odpowiada Stefan, szczęśliwy, że wreszcie zna prawidłową (chyba) odpowiedź na jej pytanie.

- Ja tylko... Ja tylko po prostu... Potrzebuję trochę czasu...

(następuje 15-sekundowa cisza, podczas której Stefan, myśląc najszybciej jak potrafi, próbuje znaleźć bezpieczną odpowiedź. W końcu trafia na jedną, która wydaje mu się niezła)
- Tak. - mówi.

Jolka, głęboko wzruszona, dotyka jego dłoni.

- Och, Stefan, naprawdę tak czujesz? - pyta.

- Jak? - odpowiada pytaniem Stefan.

- No, o tym czasie... - wyjaśnia Jolka.

- Nnnoo... Tak.

(Jolka odwraca się ku niemu i patrzy mu głęboko w oczy, sprawiając, że Stefan zaczyna się czuć bardzo nieswojo I obawiać, co też ona może teraz powiedzieć, zwłaszcza, jeśli dotyczy to konia.... W końcu Jolka przemawia)

- Dziękuje ci, Stefan.

- To ja dziękuję - odpowiada z ulgą mężczyzna. Potem odwozi ją do domu, gdzie rozdarta, umęczona dusza chlipie w poduszkę aż do świtu, podczas gdy Stefan wraca do siebie, otwiera paczkę chipsów, włącza telewizor i natychmiast pochłania go powtórka meczu tenisowego między dwoma Szwedami, o których nigdy wcześniej nie słyszał. Cichy głos w jego głowie podpowiada mu, że w samochodzie wydarzyło się dziś coś ważnego, ale Stefan jest pewny, że nigdy nie zrozumie co, więc stwierdza, że lepiej wcale o tym nie myśleć (tę samą taktykę stosuje w stosunku do wielu tematów - np. głodu na świecie).

Następnego dnia Jolka zadzwoni do swej najbliższej przyjaciółki, może do dwóch i przez sześć godzin będą omawiać tę sytuację. Drobiazgowo analizują wszystko, co ona powiedziała i wszystko, co on powiedział, po raz pierwszy, drugi i n-ty, interpretując każde słowo, każdą minę i każdy gest, szukając niuansów znaczeń, rozważając każdą możliwość...
Będą o tym dyskutować, przez tygodnie, może przez miesiące, nie osiągając żadnej konkluzji, ale także wcale się tym nie nudząc. W tym samym czasie, Stefan, pijąc piwo ze wspólnym przyjacielem jego i Jolki, zastanowi sie i zapyta:

- Janusz, nie wiesz, czy Jolka miała kiedyś konia?

(...zaczerpnięte z zasobów internetu...)

 

sobota, 20 grudnia 2008

Samo życie ;)


Podczas wizyty w szpitalu psychiatrycznym gość pyta ordynatora jakie kryteria stosują, aby zdecydować czy ktoś powinien zostać zamknięty w zakładzie czy nie.
Ordynator odpowiedział:
- Napełniamy wannę, a potem dajemy tej osobie łyżeczkę do herbaty, kubek i wiadro i prosimy, aby opróżnił wannę.
- Aha, rozumiem - powiedział gość - normalna osoba użyje wiadra, bo jest większe niż łyżeczka czy kubek.
- Nie - powiedział ordynator- normalna osoba pociągnęłaby za korek. Chce pan pokój z widokiem czy bez?


Ja poproszę z widokiem ... ;)

wtorek, 2 grudnia 2008

Wiersz...


Bo widzisz tu są tacy którzy się kochają
i muszą się spotkać aby się ominąć
bliscy i oddaleni jakby stali w lustrze
piszą do siebie listy gorące i zimne
rozchodzą się jak w śmiechu porzucone kwiaty
by nie wiedzieć do końca czemu tak się stało

są inni co się nawet po ciemku odnajdą
lecz przejdą obok siebie bo nie śmią się spotkać
tak czyści i spokojni jakby śnieg się zaczął
byliby doskonali lecz wad im zabrakło

bliscy boją się być blisko żeby nie być dalej
niektórzy umierają-to znaczy już wiedzą
miłości się nie szuka jest albo jej nie ma
nikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadek
są i tacy co się na zawsze kochają
i dopiero dlatego nie mogą być razem
jak bażanty co nigdy nie chodzą parami

można nawet zabłądzić lecz po drugiej stronie
nasze drogi pocięte schodzą się z powrotem.

Jan Twardowski


Ten wiersz chodzi za mną już od kilku dobrych miesięcy , wpadam na niego niemal codziennie przeglądając internet ...

Jest jak przesłanie , jak list wysłany przez mojego anioła ,
zatem czytam i za każdym razem rozumiem coraz więcej ...

poniedziałek, 24 listopada 2008

Wybieram życie !


Przeczytaj tę historię.
Wczuj się w nią mocno.
I zadecyduj jak zaczniesz jutrzejszy dzień...

Michał jest takim człowiekiem, za którym raczej się nie przepada.
Jest zawsze w dobrym humorze i zawsze ma coś pozytywnego do powiedzenia.
Zapytany jak się czuje odpowiedziałby: "Gdyby było lepiej już bym chyba nie wytrzymał!".
Był naturalnym motywatorem. Jeśli jakiś pracownik miał zły dzień,
Michał zawsze radził mu jak znaleźć pozytywną stronę tej sytuacji.
Widząc to, bardzo mnie to zaciekawiło. Pewnego dnia podszedłem więc do Michała i spytałem go:
"Nie rozumiem. Nie można być tak pozytywną osobą przez cały czas. Jak ty to robisz?"
Michał odpowiedział: "Każdego ranka gdy się budzę mówię sobie - "Michał, masz dzisiaj dwie możliwości
- możesz mieć dobry humor albo możesz mieć zły humor". I wtedy wybieram dobry humor.
Za każdym razem gdy wydarza się coś niedobrego,
mogę wybrać albo bycie ofiarą albo wyciągnąć z tego jakąś lekcję dla siebie.
I wybieram wyciągnięcie lekcji. Za każdym razem gdy przychodzi ktoś do mnie ponarzekać,
mogę wybrać zgodzenie się z nim albo pokazanie mu pozytywnej strony życia.
I wtedy wybieram pokazanie mu tej pozytywnej strony."
"Zaraz, to nie jest takie proste!" - zaprotestowałem.
"Ależ tak, to właśnie takie jest." - odpowiedział Michał.
"Życie polega na wyborach. Każda sytuacja jest wyborem.
Ty sam wybierasz jak zareagujesz na daną sytuację.
Ty wybierasz, jaki wpływ mają ludzie na twoje samopoczucie.
To ty wybierasz bycie w dobrym albo złym humorze.
Mówiąc krótko - to twój wybór, jak wygląda twoje życie.
" Zapamiętałem, co powiedział mi wtedy Michał.
Krótko potem opuściłem firmę, w której wtedy pracowałem i otworzyłem swoją własną.
Straciliśmy kontakt ze sobą, ale często przypominałem sobie Michała,
gdy dokonywałem wyborów w moim życiu, zamiast tylko reagować na zmiany sytuacji.
Kilka lat później dowiedziałem się, że Michał miał poważny wypadek.
Spadł z rusztowania z wysokości prawie 20 metrów.
Po 18-godzinnej operacji i wielu tygodniach rehabilitacji
Michał został zwolniony ze szpitala z wszczepionymi w plecy metalowymi prętami.
Spotkałem się z nim około 6 miesięcy po wypadku.
Kiedy spytałem jak się czuje odpowiedział: "Gdyby było lepiej już bym chyba nie wytrzymał!
Chcesz zobaczyć moje blizny?" Nie chciałem, ale zapytałem o czym myślał w chwili wypadku.
"Pierwsze, co mi przyszło do głowy to moja córka, która niedługo miała się urodzić." - odpowiedział Michał.
"Później, gdy już leżałem na ziemi, pomyślałem sobie, że mam dwie możliwości: mogę wybrać - żyć albo umrzeć.
Wybrałem życie." "Nie byłeś przerażony? Nie straciłeś przytomności?" - spytałem.
Michał kontynuował: "Moi znajomi byli wspaniali. Mówili mi, że wszystko będzie dobrze.
Aż do momentu, kiedy zawieźli mnie do szpitala i zobaczyłem twarze lekarzy i pielęgniarek
- wtedy naprawdę się przeraziłem.
W ich oczach wyczytałem - "ten facet już nie żyje".
Wiedziałem, że muszę coś zrobić." "I co zrobiłeś?" - spytałem.
"Była tam taka duża, tęga pielęgniarka wykrzykująca różne pytania do mnie." - opowiadał dalej Michał.
"Spytała, czy jestem na coś uczulony. "Tak" - odpowiedziałem.
Lekarze i pielęgniarki przestali pracować, czekając na moją odpowiedź.
Wziąłem głęboki oddech i krzyknąłem "Grawitację". Oni zaśmiali się, a ja powiedziałem - "Wybieram życie"
Operujcie mnie jak żywego, a nie jak martwego."
Michał przeżył dzięki umiejętnościom lekarzy, ale również dzięki swojej niesamowitej postawie.
Nauczyłem się od niego, że codziennie możemy żyć pełnym życiem. To nasz wybór. Postawa jest wszystkim.

Autor anonimowy.

I ja wybieram życie !   :))

wtorek, 18 listopada 2008

Kobiety są z Wenus a ...


Dziewczynka , gdy stanie się kobietą, będzie wiedziała, jak poruszać się w świecie.
A w szczególności zrozumie, że gdy ją boli, to tak naprawdę nie boli.
Gdy jej się chce, to tak naprawdę jej się nie chce, a gdy nie chce, to właśnie chce.
Gdy płacze, to histeryzuje i jest niewdzięczna.
Gdy się na coś nie zgadza, to jest wredna i cyniczna.
Gdy się cieszy, to się wygłupia, albo jest pijana.
Gdy chce ładnie wyglądać, to się mizdrzy, a gdy się kimś zainteresuje, to się puszcza.
Gdy się wstydzi, to jest głupia, a gdy się nie wstydzi to jest bezwstydna.
Gdy się przy czymś upiera, to przesadza, a gdy się nie upiera, to nie wie czego chce.
Jak kocha, to jest naiwna, a jak nie kocha, to jest zimna.
Gdy ma ochotę na seks, to jest suką, a gdy nie ma ochoty na seks, to też jest suką.
Jeśli chce być kimś—to znaczy, że przewróciło się jej w głowie, a jak nie chce być kimś, to jest głupią kurą.
Jeśli jest sama, to znaczy, że nikt jej nie chciał, a jeśli jest z kimś, to znaczy, że cwana.
Wtedy też będzie wiedzieć, że gdy dostaje furii - to jej się tylko tak zdaje.
W każdym razie, może być pewna, że nie ma żadnych prawdziwych powodów do gniewu i powinna udać się po poradę do psychoterapeuty.

Wojciech Eichelberger

poniedziałek, 20 października 2008

...



Siła moja nie ze mnie się bierze a
z setek pokoleń przede mną
z historii rodzinnych
z korzeni przodków
z siwego włosa i zmarszczek ,

ja ... namacalny dowód ich istnienia ,
jak kronika z zamierzchłej przeszłości .

20 - X - 2008

czwartek, 16 października 2008

Na pomoście własnej duszy ...



Jesteśmy dwie .
Zawsze dwie , Ja i Ona .
Ja staram się być poukładana , racjonalna i zorganizowana .
W życiu stawiam na siebie , nie liczę na innych i zmagam się z przeciwnościami losu.
Ona ... to zupełnie inna historia .
Rozumie oczywiście moje dążenie do doskonałości , wie że w świecie w jakim przyszło nam obu żyć niezbędny jest zdrowy rozsądek i praktyczne podejście .
Wie ...
Ona , lubi płynąć pod prąd , czy to dla zasady czy dla zwykłej kobiecej próżności , lubi nic nie robienie i bujanie w obłokach , jest typem aspołecznym nie liczącym się z nikim i z niczym .
Całymi tygodniami mogła by leżeć w trawie i gapić się w niebo rozmyślając po co biedronce kropki i że najmniejsze machnięcie skrzydeł motyla ma niebywały wpływ na losy całego wszechświata .

Jest filozofem , marzycielem i kompletnie niepraktycznym tworem boskiej wyobrażni .

My dwie , Ja i Ona a pomiędzy nami pomost na którym każdego dnia każda z nas stara się przeforsować drugiej własną wizję idealnego współistnienia .

Tak różne i tak bardzo do siebie przywiązane .
Ja i Ona jak dwie strony tego samego medalu .
Najlepsze przyjaciółki - mój racjonalizm i moja dusza ...

środa, 1 października 2008

Potęga myśli ...


Szczęście i dobre samopoczucie człowieka zależy od tego jak myśli o problemie, o sobie i o drugim człowieku, o sytuacji, zdarzeniach, które go spotykają o otaczającej go rzeczywistości, świecie zewnętrznym, środowisku w którym żyje oraz od tego jak postrzega każdą chwilę swojego życia i jak ją wykorzystuje, traktuje, jak patrzy na swoją przyszłość czy z nadzieja i wiarą czy nie...

Uważaj na myśli, bo stają się słowami.
Uważaj na słowa, bo stają się nawykami.
Uważaj na nawyki – one są Twoim przeznaczeniem!

poniedziałek, 29 września 2008

...


Nie wierz w coś tylko dlatego, że to stara tradycja.
Nie wierz w coś tylko dlatego, że jest to zapisane w świętych księgach.
Nie wierz w coś tylko dlatego, że uwierzyło w to wielu ludzi.
Wierz tylko w to, co jest prawdą w twoim sercu i umyśle.

Budda

poniedziałek, 15 września 2008

Tak zwana "TOLERANCJA" ...

 
"(...)Moralność w świecie poprawności politycznej oznacza tylko jedną rzecz:
tolerancję.

(...)Z punktu widzenia poprawności politycznej nietolerancja jest jedynym
grzechem śmiertelnym.

(...)Nietolerancja nie może być w żadnym przypadku tolerowana.
Jednak dość trudno jest zwalczyć argument "tolerujcie moją
nietolerancję". Dlatego właśnie należy dbać, aby w oczach opinii
publicznej, nietolerancja była jedyną nietolerowaną rzeczą.

(...)Zło to nietolerancja. Nie ma innego zła.

(...)Życie jest święte, ale nie zostało nam dane po to, aby się nim cieszyć.
Zostało nam dane po to, aby nauczać innych poprawności politycznej."

Vladimir Volkoff: Manualul corectiduinii politice, Editura Antet,
Bucuresti 2003.

Nie jestem poprawna politycznie , nigdy nie byłam i nigdy nie będę !
Życie jest dla mnie między innymi wolnością słowa bez zakłamanej poprawności politycznej ukrywanej pod jak że popularną nazwą "TOLERANCJA".
Wciska się nam że to jedyna słuszna droga , być "TOLERANCYJNYM" jest ostatnio takie popularne , kto ma inne poglądy niż jedynie słuszne jest "NIETOLERANCYJNY" !

Bądżcie sobie "TOLERANCYJNI" ale tolerujcie też moje prawo do odmiennego zdania , przecież chyba właśnie na tym ma polegać owa szlachetna "TOLERANCJA" , czyż nie ?!

Dla mnie to pranie mózgów , wszyscy zaczynają myśleć jak barany bo tylko takie myślenie jest słuszne i nie wychyla się poza ustalone normy .
Kiedyś nie mówiło się o "TOLERANCJI" ale o "WARTOŚCIACH MORALNYCH" !
"TOLERANCJA" nie znam bardziej zakłamanego określenia , życzę wszystkiego najlepszego wyznawcom tej nowej "religii" ;)

sobota, 9 sierpnia 2008

"Ufaj nielicznym - strzeż się pozostałych"


"Niewielu jest ludzi, których prawdziwie kocham, a jeszcze mniej takich, o których mam dobre mniemanie ( ... ) każdy dzień utwierdza mnie w przekonaniu o ludzkiej niestałości i o tym, jak mało można ufać pozorom cnoty czy rozumu."

Elizabeth Bennet,

"Duma i Uprzedzenie" J. Austen


Czy to uchroniło mnie od rozczarowania ?
Nie ...
Czy uchroni w przyszłości ?
Być może ...
Czy powinnam przestać ufać?
Hmmm ...
Na to jest chyba tylko jedna odpowiedz  -

"Ufaj nielicznym - strzeż się pozostałych"
 myśl przewodnia z filmu "X-men" (2000 r.)

piątek, 25 lipca 2008

Światełko w oddali ...


Naprawianie samej siebie to skoplikowana i niełatwa praca ...
Wogle praca nad sobą jest czymś sprzecznym z naszą naturą , łatwiej jest nam żyć kiedy nasza świadomość rejestruje tylko pozytywne obrazy przypisanego nam jestestwa .
Samozadowolenie , lenistwo i niechęć do zmian powodują brak postępów a my tkwimy w tym przyjemnym przekonaniu że jest ok ...
Nie jest ,  i właśnie dla tego jakiś czas temu postanowiłam zmienić własne podejście do samej siebie a tym samym do innych .
To jak wyprawa na wojnę , wojnę z własnymi przyzwyczajeniami , charakterem , słabościami , natręctwami i z własną wizją świata , który jak każdy wie , jest zupełnie inny niż nam się wydaje.
Często upadam lub gubię tę właściwą drogę...

Mimo wszystko , powoli i mozolnie naprawiam siebie nie tracąc z oczu światełka które zerka na mnie czujnie z oddali , wskazując mi właściwy kierunek tej długiej i skomplikowanej wyprawy w głąb siebie.

czwartek, 17 lipca 2008

Jesteś ...


"Prosiaczek wspiął się na paluszkach i szepnął:
-Tygrysku?
-Co Prosiaczku?
-Nic - odparł Prosiaczek biorąc Tygryska za łapkę - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś."

"Kubuś Puchatek" - A. A. Milne

Dobrze wiedzieć że jesteś .................................

niedziela, 6 lipca 2008

Panta rhei ...


"Do tej samej rzeki (...) nie można wejść dwa razy i nie można dwa razy dotknąć tej samej zniszczalnej substancji w tym samym stanie, gdyż wskutek gwałtowności i szybkości jej przemiany rozprasza sie znowu sie łączy, zbliża sie i oddala."

Heraklit z Efezu. 

A  ludzie wciąż odkrywają tę prawdę na nowo ,
i wciąż są jednakowo zadziwieni tym faktem ...

sobota, 28 czerwca 2008

Wróciłam ...


Po prawie 2 latach w końcu poleciałam do kraju.
Zmierzyłam się z własnymi potworami i wygrałam.
Teraz już nic nie będzie takie samo...
Zbieram siły i wszystko to co chiał mi odebrać czas...
Teraz już wiem co na prawdę się liczy , co ma sens...
Powoli i mozolnie.
Naprawiam siebie.

sobota, 21 czerwca 2008


Cisza przyjacielu, rozdziela bardziej niż przestrzeń.
Cisza przyjacielu nie przynosi słów, cisza zabija nawet myśli.

Halina Poświatowska

środa, 18 czerwca 2008

Kobieta powinna być jak ...



1. Kobieta powinna być przede wszystkim ładna. Dobrze, jeśli jest piękna, ale w zasadzie ładna wystarczy (zdarzają się mężczyźni, którzy deklarują, że nie przywiązują wagi do wyglądu partnerki. Byłoby dobrze, aby w zabawy erotyczne ładna partnerka angażowała również koleżankę. Co do wyglądu koleżanki nie było wytycznych).

2. Kobieta powinna dbać o siebie, żeby być atrakcyjną dla partnera, ale niedobrze, jeśli na to dbanie o siebie wydawałaby jakieś pieniądze.

3. Powinna widzieć swoją przyszłość jako zamążpójście i ułożenie sobie życia u boku mężczyzny, ale niedobrze, jeśli okazuje to wyraźnie, bo wtedy może spłoszyć ewentualnego kandydata.

4. Powinna przejawiać silny instynkt macierzyński, ale niedobrze, jeśli przejawia go wyraźnie, bo to oznacza, że chce wpakować swojego partnera w pieluchy.

5. Kiedy pojawi się dziecko, kobieta powinna spełniać się w macierzyństwie, nie angażując w to zbytnio partnera, ale niedobrze, jeśli spełnia się całkowicie, bo wtedy parter czuje się odtrącony i może poszukać sobie innej kobiety.

6. Idealna kobieta powinna być wykształcona i oczytana, ale niedobrze, jeśli to okazuje, bo wtedy jej partner może się poczuć niedowartościowany i zamknie się w sobie.

7. Powinna mieć interesującą i dobrze płatną pracę, ale niedobrze, jeśli ta praca wymaga dyspozycyjności i zaangażowania, bo wtedy partner poczuje się zaniedbywany i poszuka sobie innej.

8. W zaciszu domowym kobieta powinna zajmować się wszystkimi domowymi sprawami, jedną ręką odkurzać, drugą mieszać w garnku, trzecią myć samochód, czwartą prasować, poszerzając jednocześnie swoje intelektualne horyzonty, żeby mogła być odpowiednim partnerem do rozmowy na temat Unii Europejskiej, stanu wojennego oraz przewagi samochodów z silnikiem 2000 cm³ nad tymi z 1600.

9. Powinna akceptować ograniczenia wynikające z racji przynależności do swojej płci, takie, jak niższe niż koledzy wynagrodzenie oraz to, że w razie zwolnień z pracy, ona wyleci wcześniej niż oni.

10. Powinna śmiać się z dowcipów o blondynkach i z zalotnym uśmiechem przyjmować poklepywanie po pupie, ale niedobrze, jeśli uśmiech jest zbyt zalotny, bo to byłaby nielojalność wobec partnera.

11. Wieczorem, kiedy lekcje z dziećmi sa już odrobione, dzieci położone spać, pranie rozwieszone, koszule uprasowane, obiad na następny dzień przygotowany, naczynia po kolacji przy świecach pozmywane, mieszkanie posprzątane, a partnera znudziło już oglądanie telewizji, idealna kobieta powinna przebierać się w koronki i pończochy i serwować swojemu mężczyźnie tantryczny seks.

12. Powinna wiedzieć, że prawdziwy mężczyzna musi mieć chwilę spokoju i samotności, aby przemyśleć sobie spokojnie ważne sprawy świata.

13. Powinna z uśmiechem akceptacji uczetniczyć w imprezach towarzyskich, na których jej partner zalewa się w trupa w towarzystwie kolegów, przetransportować go do domu, położyć spać, a rano czekać ze świeżym kefirem.

14. Powinna mieć świadomość, że partner w każdej chwili może pieniądze zbierane na nową pralkę wydać na zakup najnowszego modelu komórki, a także wiedzieć, że jeśli trzeba wybrać pomiędzy zakupem szafek kuchennych, na czym jej zależy, a zakupem zestawu kina domowego,na którym zależy partnerowi, priorytetem zawsze jest wybór partnera, czyli w tym wypadku kino domowe, bo mężczyzna musi mieć swoje zabawki, żeby się pochwalić kolegom.

15. Powinna wiedzieć, że po czterdziestce jej atrakcyjność się kończy i partner ma pełne prawo poszukać sobie młodszej kochanki.


Znaleziono w necie ;)

...a ja myślę że

"Kobieta... powinna być jak kieliszek wina- pozostawiać lekki szum w głowie, a jednocześnie nieokiełznaną chęć sięgnięcia po więcej ... "

cała reszta mnie nie inetresuje ;)

piątek, 13 czerwca 2008

Coś na szczęście ...


Kilka lat temu w moim życiu zgasło światło .
Myślałam że nie widać tego na zewnątrz .
Że dopiero rozmowa ze mną może pokazać ogrom nieszczęść i zniszczeń poczyniony przez brak owego światła .

Myliłam się .

Pewnego dnia robiłam zakupy w małym kramiku z kadzidełkami , strażnikami snów i innymi akcesoriami pozawlającymi radośniej żyć .
Nie był to jednak prezent dla mnie . 

Odchodziłam już od stoiska kiedy sprzedawca zatrzymał mnie słowami "...proszę poczekać , chcę pani coś dać , tylko proszę mi za to nie dziękować "

Wyciągnął do mnie zaciśnięta dłoń i poprosił o moją .
Osłupiałam ze zdumienia ale podałam mu ją .
Kiedy zorientowałam się że w mojej dłoni wylądował mały słonik wydłubany z kawałka kości , zrozumiałam że wlokę za sobą jak wielki cień swoje nieszczęście , że widać to gołym okiem i że ten sprzedawca mający w sobie tyle empatii chce mi pomóc i dać coś na szczęście ...
Prawie wyrwało mi się oczywiste  "dziękuję" jednak zanim zdążyłam to powiedzieć mężczyzna miał już palec na ustach i przecząco pokiwał głową ..

Nie podziękowałam on jednak widział jak bardzo jestem wzruszona .
To co się stało do dziś pozostaje dla mnie czymś niesamowitym , magicznym .
W dobie pogoni za karierą i pieniędzmi znalazł się człowiek który zauważył malutkie nieszczęście innego człowieka biegnącego bezwolnie wraz z tłumem który niósł go jak wartki nurt rzeki ...

Dziś moje światło znów przygasa .
Jednak mam swojego słonika  a w nim wiarę w ludzi i coś na szczęście ...

niedziela, 1 czerwca 2008

Dance Me To The End Of Love


 Dance Me To The End Of Love

Tańcz mnie po miłości kres
Wtańcz mnie w swoje piękno i niech skrzypce drżą
Przez paniczny strach aż znajdę w nim bezpieczny port
Chcę oliwną być gałązką podnieś mnie i leć
Tańcz mnie po miłości kres

Wtańcz mnie w swoje piękno, póki nikt nie widzi nas
W twoich ruchach odżył chyba Babilonu czas
Pokaż wolno to, co wolno widzieć tylko mnie
Tańcz mnie po miłości kres

Odtańcz mnie do ślubu aż jeszcze, jeszcze raz
Tańcz mnie bardzo delikatnie długo, jak się da
Bądźmy ponad tej miłości pod nią bądźmy też
Tańcz mnie po miłości kres

Tańcz mnie do tych dzieci, które proszą się na świat
Przez zasłony, które noszą pocałunków ślad
Choć są zdarte lecz w ich cieniu można schronić się
Tańcz mnie po miłości kres

Wtańcz mnie w swoje piękno i niech skrzypce w ogniu drżą
Przez paniczny strach aż znajdę w nim bezpieczny port
Pieść mnie nagą dłonią albo w rękawiczce pieść
Tańcz mnie po miłości kres
tłumaczenie Maciej Zembaty


Leonard Cohen -Dance Me To The End Of Love

http://pl.youtube.com/watch?v=yIdZ-rRnUkg&feature=related

poniedziałek, 12 maja 2008

Tajemnica ...


To w teraźniejszości drzemie cała tajemnica. Jeśli szanujesz dzień dzisiejszy, możesz go uczynić lepszym. A kiedy ulepszysz teraźniejszość, wszystko to, co nastąpi po niej, również stanie się lepsze. (...) Każdy bowiem dzień nosi w sobie wieczność.


Alhemik - Paulo Coelho

A ja ciągle o tym zapominam ....

wtorek, 6 maja 2008

Rozdwojenie jażni ...


Żyję tym co przynosi życie .
Uśmiecham się , płaczę , bawię i złoszczę .
Niby wszystko normalnie toczy się swoim torem codzienności .
Jednak nie do końca .
Rozmawiam o czymś ważnym lub mało istotnym jak zwykle , jak co dnia , gdy to wszystko przestaje mieć znaczenie , bo dopada mnie przebłysk wspomnień .
"To" - pojawia się niespodziewanie , jak odbłysk potłuczonego lustra , oślepia mnie na krótką chwilę by potem trudno było dojść do siebie ...
Wspomnienia banalne , zwyczajne .
Chwil tak prozaicznych , tak ... moich .
Zdania wyrwane z kontekstu , zapachy , sytuacje które dawały mi tyle radości .
Pojawiają się jak nie proszeni goście .
Delikatnie ale z determinacją usuwają mi grunt spod nóg .
Mimo to są tak przyjemne , tak realne i namacalne .
Czasem wydaje mi się że to co było , wydarzyło się wczoraj , zaledwie przed chwilą ...
Czas staje w miejscu , na ten jeden moment nie ma on żadnego znaczenia .
Liczy się tylko to co jest we mnie .
To co zapisane w niewidzialnej księdze mej pamięci , niezniszczalnymi wersami .
I żyję tak od lat w świecie który mnie otacza i w świecie który nie daje o sobie zapomnieć .

Moje własne , kliniczne , rodwojenie jażni .

Czy dopada to wszystkich czy jestem osamotniona w swoim szaleństwie ?

wtorek, 29 kwietnia 2008

W klatce własnych uczuć ...


Podczas depresji nie zadaje się pytań " czy życie ma sens" i nie dąży się do poznania odpowiedzi - pojawia się natomiast myśl, nieustająca myśl - "życie jest bez sensu".
Rozumiesz tę subtelną różnicę?

...gdy wymiotuje się z lęku
...gdy wokół siebie widzi się POTWORNĄ CIEMNOŚĆ
...gdy nie ma sił wstać z łóżka bo życie boli
...gdy wszystko kojarzy się ze śmiercią
...gdy idzie się do sklepu i ma się ochotę wyjść na środek i nawrzeszczeć że życie jest bez sensu
...gdy cały czas drżą ci ręce, masz ból w klatce piersiowej a na samą myśl o przeżyciu kolejnego    potwornego dnia robi ci się niedobrze
- bo wiesz,
...że nikt cię nie rozumie
...że dla wszystkich jesteś tylko ciężarem
...że inni są silni
...że nie możesz liczyć na jakąkolwiek pomoc bo wszyscy mówią weź się w garść, to minie samo
- otóż nie!

SAMO NIE MINIE!!!
I jeśli wyszedłeś sam z dołka - to znaczy że nie miałeś do czynienia z depresją.

Człowiek jest chory, chore są jego myśli... zero nadziei, nic nie jest w stanie sprawić radości - i to jeszcze bardziej boli.

cytat z forum "Racjonaliści"

Znam poranki bez słońca i noce bez snu...
Strach który nie pozwala oddychać...
I mnie zamknęłakiedyś klatka moich uczuć...

DEPRESJA...

piątek, 25 kwietnia 2008

Deszcz...


Nie przemoczy Cię deszcz, który minął.

Chińskie przysłowie...


Niby takie oczywiste a jak często o tym nie pamiętamy i obawiamy się tego co za nami ...

wtorek, 22 kwietnia 2008

;)


"Bądź ostrożny, kiedy pochłonięty swoimi sprawami stoisz nad brzegiem rzeki.
  Możesz zostać wbryknięty do wody."

  Tygrysek - Kubuś Puchatek

Najprostsze prawdy są najprawdziwsze ... ;)

środa, 16 kwietnia 2008

Bądż sobą ...


"Wszystko polega na tym, żeby człowiek był taki, jaki jest, żeby nie wstydził się chcieć tego, czego chce i marzyć o tym, o czym marzy. Ludzie sa na ogół niewolnikami konwenansów. Ktoś im powiedział , że powinni być tacy i tacy, i starają się być takimi aż do śmierci, nie wiedząc nawet, kim byli i są naprawdę. Nie są więc nikim i niczym, postepują niejednoznacznie, niejasno, chaotycznie. Człowiek przede wszystkim musi mieć odwagę być soba."

Milan Kundera "Żart"

poniedziałek, 14 kwietnia 2008

Zakamarki serca ...


"[...] żadna wielka miłość nie umiera do końca. Możemy do niej strzelać z pistoletu lub zamykać w najciemniejszych zakamarkach naszych serc, ale ona jest sprytniejsza - wie, jak przeżyć. Potrafi znaleźć sobie drogę do wolności i zaskoczyć nas, pojawiając się, kiedy jesteśmy już cholernie pewni, że umarła, albo, że przynajmniej leży bezpiecznie pod stertami innych spraw."

Jonathan Carroll

.............................................

czwartek, 10 kwietnia 2008

Morze i wino ...



Kiedy ustami mymi Twe oczy otworzę!
Po cóż podróż daleka i głębokie morze?

Rzęsy jak ptaki lecą, aż wieczór je znuży,
W powiekach nieba toną niby w płatkach róży.

Wtedy morze fal piersią wznosi się zmęczone,
Całuje gwiazdy lekko i bierze w ramiona,

A ziemia, jak twe usta, brzoskwinią i winem
Napełnia welon nocy, co z księżycem płynie.

Wiem, droga, że nas miłość łączy i rozwodzi,
Jak wino nas upaja i jak morze chłodzi.

Z naszych oczu, z ust biorąc odwieczną przyczynę -
Oczy tęsknią za morzem, a usta za winem.

Jerzy Liebert - "Morze i wino"

To był piękny sen ... ;)

wtorek, 1 kwietnia 2008

To nie znaczy ...


To, że płaczę czasem, nie znaczy, że jestem słaba!
To, że nie uśmiecham się zawsze, nie znaczy, że nie jestem szczęśliwa!
To, że marzę często, nie znaczy, że nie patrze realnie!
To, że kocham za mocno, nie znaczy, że można mnie ranić!
To, że nienawidze, nie znaczy, że jestem zepsuta!
To, że milcze czasem, nie znaczy, że nie wiem co powiedzieć!
To, że nie wiem co robić, nie znaczy, że nie wiem jak żyć!

Pamiętaj o tym !

sobota, 29 marca 2008

Jest taka miłość ...


Jest taka miłość, która nie umiera, choć zakochani od siebie odejdą.

ks. Jan Twardowski

Tęsknię za moim miastem i jego kolorami...
Wschodami słońca , gwarem ulicy , szumem morza ...
Za kamieniami w bruku , cieniem kamienic , dzwiękiem jadącego tramwaju ...
Biciem dzwonów mariackich , za gołębiami i Neptunem na Długiej ...
Moją Motławą , oliwskimi lasami , mglistym zmierzchaniem nad jeziorem otomińskim ...
Zapachem igliwia , spacerami w niedzielę , jachtami na przystani ...
Tęsknię za Gdańskiem ...
Moją wielką miłością ..........................

wtorek, 25 marca 2008

"Włóczęga"


Mały test osobowości i tyle zamieszania ...
Wreszcie ktoś nazwał wszystko co w sobie noszę ...
Czwórka ze skrzydłem pieć: 4w5 "Włóczęga" ...
Teraz zaczynam rozumieć kto mieszka tam w środku , na samym dnie mojej duszy ...
Nuty układają się w muzykę ...
Po tylu latach "kakofoni dzwięków"  instrument zaczyna stroić ...
To wielka ulga kiedy zaczynasz rozumieć i na prawdę poznawać SIEBIE ...

http://www.enneagram.pl/

To działa ...
Zdumiewające ... !

sobota, 22 marca 2008

Prawda...


Cokolwiek pomiędzy ludźmi kończy się,
Znaczy nigdy się nie zaczęło....
Gdyby prawdziwie się zaczęło, nie skończyłoby się....
Skończyło się, bo się nie zaczęło...
Cokolwiek prawdziwie się zaczyna...
NIGDY SIĘ NIE KOŃCZY...

Grammatik

To prawda .........

wtorek, 18 marca 2008

Czas...


Dużo pracy ...
Mało czasu ...
Ale dam radę ...
Wiem że się uda ;)

poniedziałek, 17 marca 2008

Uczucia...


Silne uczucia są nieokiełznane jak dzikie konie.
Popychają nas do działania, nie pytając, czy tego chcemy, czy nie.

"Brida " Paulo Coelho.

Jestem dzika ...

sobota, 15 marca 2008

Myśli...


Jedyną rzeczą, nad którą możesz panować, to twoja aktualna myśl, więc:
Zważaj na swoje myśli, stają się wszak słowami,
Zważaj na swoje słowa, stają się czynami.
Zważaj na swoje czyny, stają się nawykami.
Zważaj na swoje nawyki, kształtują charakter.
Zważaj na swój charakter, on staje się twoim losem.
Frank Outlaw


Moje myśli i mój charakter ...
Skomplikowane jak zasady działania Enigmy ...

Jednak , chyba po malutku zaczynamy współpracowac ;) 

czwartek, 13 marca 2008

...nic a jakże dosyć...


Kochać i tracić, pragnąć i żałować,
Padać boleśnie i znów się podnosić,
Krzyczeć tęsknocie "precz" i błagać "prowadź"
Oto jest życie: nic a jakże dosyć...
Leopold Staff

niedziela, 9 marca 2008

Wyparcie...


Wyparcie - Usunięcie ze świadomości lub utrzymywanie poza świadomością myśli, wyobrażeń i wspomnień, które są bolesne lub budzą lęk...
Czasem bywa i tak ............................................

sobota, 1 marca 2008

Gra...


" A bogowie grają w kości i nie pytają wcale, czy chcesz przyłączyć się do gry. Jest im obojętne, że właśnie porzuciłeś kogoś, dom, pracę, karierę czy marzenia. Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia, w którym każde pragnienie można osiągnąć wytężoną pracą i wytrwałością. Bogowie nie przejmują się zbytnio naszymi planami na przyszłość, ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości, i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać- to tylko kwestia szczęścia."
P.Coelho "Na brzegu rzeki Pedry..."


Życie to gra ...
Sęk w tym , by byc dobrym graczem ...

piątek, 29 lutego 2008

Rozmowa Lisa z Księciem ...


-Żegnaj-powiedział.
-Żegnaj-powiedział Lis.-Oto mój sekret. Jedynie sercem można wszystko jasno poznać. To co najważniejsze skrywa się przed wzrokiem.
-To co najważniejsze skrywa się przed wzrokiem-powtórzył Mały Książę z zamiarem zapamiętania.
-To czas, jaki poświęciłeś twojej Róży, czyni ją tak ważną.
-To czas, jaki poświęciłem mojej Róży-powtórzył Mały Książę z zamiarem zapamiętania.
-Ludzie zapomnieli o tej prawdzie-rzekł Lis.-Ale ty tego nie rób. Już zawsze będziesz odpowiedzialny za to, co oswoiłeś. Jesteś odpowiedzialny za swoją Różę.
-Jestem odpowiedzialny za moją Różę-powtórzył Mały Książę z zamiarem zapamiętania.

Mały Książe
Antoine de Saint-Exupéry

Czy to nie  zaskakujące , jak bardzo przywiązujemy się do tych , którzy nas oswoili ... ?!

...


Czasem słowa to zbyt wiele ...
Życie jak bluszcz ...
Poplątane ...

czwartek, 28 lutego 2008

Rozmowy nocą ...


Gapi się na mnie wielkimi oczami zdziwiony że nie tylko on ma dziś je szeroko otwarte ...
Lubię kiedy tak mi się przygląda ...
Wiem że nie jestem sama ...
W tej ciemności jest nas dwoje ...
On zna mnie ...
Ja znam jego ...

Ten blask ...

I nasze rozmowy nocą ...

wtorek, 26 lutego 2008

Tam gdzie serce Twoje ...


Są na świcie miejsca inne od wszystkich ...
Takie gdzie za każdym drzewem , każdym zakrętem zostawiliśmy skrawki duszy ...
To moje własne Wichrowe Wzgórza ...
Moje serce w tym pniu , w jego zapachu w powiewie wiatru , w szumie liści ...
Moje miejsce na ziemi ...
Wracam tam we śnie , na jawie , nocą i dniem ...
Wracam bo nigdzie indziej nie zostawiłam tyle samej siebie ...
Magiczne miejsce , pełne legend i minionych wieków ...
Mogę godzinami wpatrywać się w toń jeziora z omszałego wzniesienia , siedząc na pniu w którym znam każdy sęk ...
Mogę słuchać jak gra las i zsynchronizować bicie własnego serca z jego tętnem ...
Tylko tam jestem sobą do końca ...
Tylko tam żyję ...


Otomino..............................................




Przychodzimy z gwiazd ...


Panna z typowo dla ziemskich znaków uporem, trzyma się swoich poglądów i nie łatwo ją przekonać do ich zmiany. Ma skłonność do dzielenia " włosa na czworo", czyli zbytniej drobiazgowości, wzbudzania obaw i szukania problemów tam gdzie ich nie ma. Często się denerwuje przebiegiem sytuacji i spraw, nawet wtedy gdy wie że nie ma takiej potrzeby. Mówi się o niej że jest malkontentem. Znana jest ze swojego nadmiernie krytycznego podejścia, praktycznie do wszystkiego, także do siebie samej. Trudno jej przychodzi przebaczenie i zapomnienie doznanej urazy. Jest bardzo ostrożna w kontaktach z innymi ludźmi, trzymając się na dystans, stwarza wrażenie zimnej i niedostępnej. Naprawdę boi się zranienia i jest bardzo wrażliwa na swoim punkcie, niechętnie znosi uwagi i krytykę. Z biegiem wieku robi się złośliwa, uszczypliwa i zazdrosna. Ma skłonność do romansów, oraz charakter pełen sprzeczności , należy do " najdziwniejszych znaków zodiaku".

Zdecydowano za mnie w dniu narodzin ...

poniedziałek, 25 lutego 2008

" Nie mogę żyć bez mojego życia ... "


"Katarzyno Earnshaw, obyś nie zaznała spokoju, tak długo, jak ja żyję. (…)
 Pozostań przy mnie na zawsze
 - przybierz, jaką chcesz, postać
 - doprowadź mnie do obłędu,
 tylko nie zostawiaj mnie samego w tej otchłani,
 gdzie nie mogę cię znaleźć!
 Nie mogę żyć bez mojego życia.
 Nie mogę żyć bez mojej duszy!"

Przekląłeś Ją Heathcliffie ...
Z miłości , bezsilności i strachu ...
Wiesz że Ona zrobiła by to samo ...
 
Nie mogę żyć bez mojego życia ...
Nie mogę żyć bez mojej duszy !
Dla czego jestem tak bardzo do Was podobna ?

"...ja i Heathcliff to jedno"



Byłam jak Cathy ...
Czułam jak Ona ...
Kochałam jak Ona ...
Moje życie jak powieść ...
Pełne namiętności i niespełnienia ...
Ogień który trawi duszę od środka ...
Miłość szalona, bez barier, poza śmierć, poza odkupienie, poza zrozumienie, poza kres ...